
Czego lepiej unikać?
Na początku, gdy decydujemy się na zakup wymarzonego mieszkania lub domu, z zapałem oglądamy ogłoszenia w sieci, lub kierujemy się do wybranego biura nieruchomości. Kupujący traci energię na znalezienie tej właściwej lokalizacji, za właściwą cenę, następnie biegnie do najbliższego banku, by złożyć wniosek o kredyt i nagle okazuje się, że niestety nasz czas poszedł na marne, bo rata jaka w istocie została wyliczona znacznie obciąży budżet domowy. Od czego więc zacząć? Jak dobrze przygotować się do wzięcia kredytu, by nie tracić jakże cennego czasu? Pierwszy krokiem będzie analiza budżetu domowego.Zaczynamy…

I tak na przykład:
Małżeństwo Kowalskich, Kasia i
Tomek, posiadają jedno dziecko, mieszkają w wynajętej kawalerce i w końcu
zdecydowali się na kupno mieszkania. Przygotowując się do tego przedsięwzięcia postanowili
przeanalizować swój budżet domowy. Okazało się, że:
- obydwoje zarabiają po 2500 zł, co daje dochód gospodarstwa 5000 zł miesięcznie,
- za mieszkanie płacą miesięcznie
1000 zł,
- opłaty dodatkowe za media
(telefony, internet, prąd gaz): 300 zł,
- posiadają samochód, a koszt
paliwa to 400 zł miesięcznie, 250 zł rata kredytu
samochodowego,
- mają córkę w wieku szkolnym i
za jej zajęcia dodatkowe na basenie płacą miesięcznie 100 zł,
- wydatki na żywność i środki
czystości to 1600
zł.
Miesięczne dochody Państwa
Kowalskich to 5000 zł. Natomiast suma ich podstawowych i
niezbędnych wydatków to 3650 zł. Kwota wolna (KW) to 1350 zł,
ponieważ:
KW = 5000 -3650 = 1350 zł.
Państwo Kowalscy chcą jednak
pomimo kredytu wyjeżdżać co roku na wakacje i postanawiają na ten cel
miesięcznie odkładać około 350 zł a pozostałe 1000 zł to kwota jaką mogą przeznaczyć na ratę kredytu
hipotecznego.
Co dla Ciebie jest ważne?
Na podstawie przypadku państwa Kowalskich można łatwo przeanalizować: ile tak naprawdę możemy przeznaczyć na ratę kredytu, tak, aby nie był on uciążliwy i nie przypierał nas, kredytobiorców do ściany?
Najważniejsze, aby wiedzieć, co
dla nas tak naprawdę jest ważne, czy jesteśmy w stanie zrezygnować z jakichś
przyjemności lub aktywności na rzecz opłacania raty, czy też lepsze będzie
skromniejsze mieszkanie na rzecz czerpania radości z życia, bez rezygnacji z
dotychczasowych aktywności?
Zachęcam by taka analiza stała
się pierwszym krokiem na drodze do wymarzonego „M”.
Ewa Siwek
Brak komentarzy
Prześlij komentarz